Pan Jezus i kobiety
Kobiecość czerpie swoją wielkość z Ciebie,
Najpiękniejsza z kobiet.
Ty przyjęłaś Chrystusa w swoje łono po to,
aby nam Go dać i do Niego prowadzić.
Naucz nas patrzeć na kobietę Jego oczami.
- ks. H. Misztal -
Urząd zastępowania siebie na ziemi przewidział Bóg tylko dla mężczyzn, "lecz z kobietą związał się Pan jak z żadnym innym
stworzeniem na ziemi. Utworzył Ją tak bardzo na swój obraz, jak żadnego człowieka przedtem ani potem i wyznaczył Jej na całą wieczność takie miejsce
w swoim Kościele, jak nikomu z ludzi. W osobie Maryi powołał Pan kobiety wszystkich czasów do najbardziej intymnego zjednoczenia z sobą i wybrał je na
posłanki swej miłości, na głosicielki swej woli nawet wobec królów i papieży, na prekursorów przygotowujących drogi Jego panowaniu w sercach ludzkich.
Nie ma powołania wyższego nad sponsa Christi - nad oblubienicę Chrystusa - i dla kogo ta droga stoi otworem, ten nie pragnie żadnej innej" - pisze
Edyta Stein (św.Teresa Benedykta od Krzyża) w jednym ze swoich pism.
Już od początku dziejów Bóg powierzał kobietom przez łaskę różne zadania i misje, dalece różne od tych, które wynikały z natury - jak
na przykład Deborze, Judycie czy Esterze.
W Matce Jezusa Chrystusa Bóg w szczególny sposób wyróżnił kobiety. Porządek zbawczy ukazuje nową Kobietę i zmienia spojrzenie na kobiety w ogóle.
Pan Jezus przy tym zwraca naszą uwagę na pierwotne powołanie każdego człowieka do odzwierciedlania Jego obrazu - do stania się odbiciem Boga - i
nakłada obowiązek wysiłku, pokornej walki o ten nowy, a raczej pierwotny ład, ustanowiony przez Boga w dziele Stworzenia.
Na kartach Nowego Testamentu Pan Jezus wielokrotnie spotyka kobiety, zatrzymuje się, rozmawia z nimi... Można by zaryzykować stwierdzenie, że
najbardziej "interesują" Go te grzeszne - ku zgorszeniu tak zwanych "porządnych" Żydów. One od pierwszego spotkania z Nim noszą w sercach pieczęć
Miłości - odbicie Boga, którego odtąd już zawsze będą szukały. Im też Pan Jezus powierza swoje największe
tajemnice - Marii Magdalenie i kobiecie z Sychar. One zaniosą Jego orędzie innym.
Także nie Łazarz, ale jego siostra Maria obrała najlepszą cząstkę, jak i wiele innych nieznanych kobiet... Ileż ich było na przestrzeni wieków? Ileż jest ich
dzisiaj - zakochanych w Bogu, jak tamte kobiety?
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus w liście do swej siostry Celiny komentuje epizod ewangeliczny (Mt 26, 6-13; Mk 14, 3-9), kiedy to
Maria z Betanii nie myśląc o odbywającej się uczcie rozbiła alabastrowy flakonik z cennym olejkiem i namaściła głowę Ukochanego Jezusa. Pisze:
"Zupełnie podobnie jest z nami: najgorliwsi chrześcijanie, a nawet księża uważają, że jesteśmy przesadne, że powinnyśmy służyć wraz z Martą, zamiast
poświęcać Jezusowi alabastrowe naczynia naszego życia, wraz z wonnościami w nich zawartmi... Ale cóż to szkodzi, że nasze alabastry zostaną
stłuczone, byle Jezus był pocieszony (...)". Kiedy indziej wyznaje: "Chciałam kochać, kochać Jezusa z pasją."
Kobieta jest oblubienicą w sposób naturalny, spontanicznie i całkowicie - duszą i ciałem - niezależnie od tego, czy żyje za klauzurą - czy
jest zakonnicą, czy nie. Dzięki swej naturalności może wywoływać zdumienie i zachwyt, albo też przez swój radykalny wybór - budzić u niektórych
niezrozumienie.
Wspomniana wcześniej Maria z Betanii symbolizuje miłość wyłączną jako dar z siebie, "wieczny dar" dla Boga, kobietę konsekrowaną. Stanowi ona tym samym
nie tylko dobitny znak czasu przyszłego, ale i pytanie o teraźniejszość, o rodzaj i kształt osobistego powołania, które swoim istnieniem kieruje do wszystkich
kobiet i pośrednio także do mężczyzn.
Na koniec pozostaje jeszcze zastanowić się, dlaczego spotkanie z Jezusem wywiera oddźwięk w sercach kobiet wszystkich czasów? Zapewne urzeka w Nim
wzór mężczyzny, który jest "łagodny, miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy" (Ps 145,8). Lecz także i to, że w Jego słowach i spojrzeniu doświadczają
najczystszej Miłości, która jest sprawiedliwością oraz Prawdy, która choć pokazuje występek - nie potępia, ale wyzwala. I wreszcie - Jezus to Droga, którą
warto z Nim przejść, mimo że wiedzie nie tylko na Górę Tabor, ale i w ciemne doliny, i na pustkowia, i w końcu na Kalwarię. Ale - tam właśnie czekają
szeroko otwarte ramiona Oblubieńca i zapraszają do Życia, którym jest On sam.
Cytaty pochodzą z:
1. Edyta Stein: "Kobieta. Jej zadanie według natury i łaski", wyd.Bernardinum, Pelplin, 1999, s.57-58.
2. List do Celiny z 19 sierpnia 1894, w: "Prosta droga do świętości" Śladem Św. Teresy z Lisieux", W.Stinissen, wyd. W Drodze, 2001, s.40.
© Maria Chełmińska, luty 2004r.
|